Chciałam pokazać Wam moją kreskę, ale dzisiaj miałam jakąś dziwną walkę z aparatem i własną ręką. Każde zdjęcie wychodziło albo zamazane, albo krzywe, albo niewiadomo jakie. Spośród kilku zrobionych zdjęć wklejam jedynie trzy, które się nadają, a i tak mają sporo wad. Są takie dni, kiedy kreska nie chce wyjść...
Moja przygoda z kreską zaczęła się tak:
Oko bez eyelinera:
Kreska:
Przymrużone oko...
Eyeliner, którego aktualnie używam:
Niewiele widać, bo napisy się starły, ale jest to ten eyeliner:
firmy Lovely, kosztuje ok. 7zł
Na tę chwilę jest to mój ulubiony eyeliner. Ze względu na to, że nie robię zbyt cienkiej kreski, nie zależy mi, aby pędzelek był zupełnie cienki. Ten jest średni, w porównaniu np. do eyelinera Miss Sporty, którego też próbowałam.
Jest trwały, ma intensywnie czarny kolor. Ma tendencję do robienia smug, trzeba go dość uważnie nakładać.
Za tę cenę naprawdę polecam :)
mam to samo, liner must have !
OdpowiedzUsuńkurde Twoje rzęsy są szaleńcze ! chętnie bym pomalowała sobie oko tym tuszem, ciekawe czy moje krótkie rzęsy, też by tak wydłużył :)
nie wiem czy mam zdolności do nagrywania filmików instruktażowych :D
OdpowiedzUsuńw razie czego zapraszam do Gdyni na szkolenie :D
A ja nie umiem:( Jak na jednym oku wyjdzie, to na drugim już nie;)
OdpowiedzUsuńładnie wychodzą Ci te kreski :)
OdpowiedzUsuńPiękna kreseczka :)
OdpowiedzUsuńja tez mam kreske codziennie, mam okulary i szkla minusy zmniejszajace oko, bez kreski oczu nie widac:)
OdpowiedzUsuńNie umiem wyjść bez kreski, oko wygląda wtedy na takie zmęczone ;)
OdpowiedzUsuńWoow,co za rzęsy!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam eyelinery w żelu z essence :)
OdpowiedzUsuńtez go uzywam :)
OdpowiedzUsuń