wtorek, 7 sierpnia 2012

ISANA - Olejek pod prysznic

Nie znoszę się balsamować, unikam tego jak ognia, efekt klejącej się skóry i wrażenie tłustości mnie skutecznie odpycha. Zdecydowanie wolę oliwki, olejki, które nakładam na mokrą skórę i wcieram w nią, niemalże do wyschnięcie.


Podobną, podwójną - nawilżająco-myjącą rolę od niedawna w mojej łazience spełnia olejek pod prysznic Isany. 


Olejek ma konsystencje typowo olejkową. Bardzo przyjemnie rozprowadza się po mokrym ciele, tworząc delikatną pianę. Lubię to uczucie, kiedy cała się nim wysmaruję, a na koniec spłukuję go wodą. Efekt jest naprawdę super - nawilżona, lekko natłuszczona skóra, bez żadnego nieprzyjemnego filmu. 

Skład:


Plusy:

+ przyjemny, służący mi skład (olej słonecznikowy, olej sojowy, panthenol)
+ nawilżenie
+ konsystencja
+ cena! (cena w promocji wynosi 3,99 i za taką go nabyłam, regularna ok. 5zł)

Minusy:
- wydajność, ale jest to już czepianie się, w końcu za tę cenę? Ale faktycznie sporo go zużywam przy jednym myciu

Zapachu nie umieszczę ani w plusach ani w minusach, ale... jest wysoce specyficzny :) Mi nie przeszkadza, wręcz nawet się z nim polubiłam, ale znam parę osób, które go nie cierpią na tyle, że zrezygnowały z używania...


czwartek, 2 sierpnia 2012

Emolium - emulsja do kąpieli + emulsja do ciała

Od jakiegoś czasu testuję Emolium emulsję do kąpieli, od niedawna również emulsję do ciała. Teraz przyszedł czas na recenzję obydwu produktów.



Składy:


Konsystencja:

Do kąpieli:

Do ciała:






Emulsja do kąpieli:

Producent sugeruje, aby dodawać miarkę do kąpieli w wannie. Tak też robię, gdy mam dostęp do wanny :) Ale, że na co dzień nie mam, pod prysznicem smaruję się emulsją, tak jakbym używała olejku do mycia. Konstystenacja jest właśnie olejkowata, emulsja delikatnie się pieni, pachnie dość specyficznie, mi ten zapach nie przeszkadza, ale myślę, że można go nie lubić. Po spłukaniu go wodą, skóra jest nadal nawilżona i ma na sobie lekki film. Emulsja uratowałą mnie już kilka razy... po raz pierwszy, gdy spaliłam się na słońcu, smarowałam nią "na sucho" plecy, bardzo mi ulżyła i uchroniła przed schodzeniem skóry. Nadal czasem używam jej jako "oliwki" do ciała, smarując nią nogi. W kąpieli sprawdza się najlepiej, świetnie natłuszcza i doskonale radzi sobie z moimi "suchymi plackami" spowodowanymi często alergią, podrażnieniami.
Bardzo wydajny!

Cena: 35-40zł

Emulsja do ciała:

Służy jako balsam i tak też się ją stosuje. Ma również specyficzny zapach, gorszy od tej do kąpieli, ale mimo wszystko znośny. Jest bardzo delikatna, łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia. Nawilża, ale... nie perfekcyjnie. Po 2-3 godzinach skóra jest taka, jak przed zastosowaniem, więc jej działanie nie jest zbawienne. Jest porównywalna do popularnych balsamów, z pewnością jednak będzie dobra dla atopowców.

Cena: 35zł

Jako duet - polecam
Jako osobne produkty - emulsję do kąpieli, jak najbardziej. Ale myślę, że bez większych problemów skórnych obejdziecie się bez emulsji do ciała (balsamu) Emolium. 

wtorek, 31 lipca 2012

Sudomax - hipoalergiczny i antybakteryjny krem

Dzięki uprzejmości firmy Sudopharma mogłam przetestować nowy krem Sudomax z tlenkiem cynku.



 nie zawiera parabenów, PEG-ów, sztucznych kompozycji zapachowych oraz alkoholu benzylowego.
+ jest bardzo delikatny, z pewnością nie podrażni ani delikatnej skóry małego dziecka, ani atopowców, alergików
+ wysusza niedoskonałości, wypryski - stosowałam go na różne krostki i bardzo szybko sobie z nimi radził
+ pomaga przy oparzeniach! Naprawdę bardzo mi ulżył, gdy trochę za dużo przyjęłam słońca, posmarowałam w nim oparzone miejsca i szybko wróciły do poprzedniego stanu
+ jest dobry również na odparzenia i podrażnienia spowodowane otarciami
+ cena! Jest tańszy od najbardziej znanego odpowiednika dostępnego na rynku - Sudocremu o jakieś 4-6 zł 

Skład:





Sudomax otrzymałam wraz z próbkami, jedną na pewno sobie zatrzymam i będę nosiła przy sobie w kosmetyczce - resztę rozdam przyjaciółkom, bo naprawdę jest godny polecenia!





czwartek, 26 lipca 2012

Beznadziejny szampon - BIOVAX "ntensywnie regenerujący szampon do włosów suchych i zniszczonych"

Przyszedł czas na BUBEL ostatnich dni.


Kosmetyki Biovax zawsze sobie ceniłam za brak parabenów, silikonów i innych SLSów, zdaje sobie również sprawę, że kosmetyki pozbawione tych składników obdarowują nas trochę inną pielęgnacją niż ta do której przywykłyśmy.
Ale
ten szampon wysuszył mi włosy, mam po nim tragiczne siano i poplątane kołtuny. Okej, nie podrażnia, ale co z tego, skoro niszczy, naprawdę niszczy włosy? Na wizażu dużo pozytywnych opinii, ale przeplatanych z mocno negatywnymi, więc przypuszczam, że albo się go kocha albo nienawidzi :) 




Skład:



Plusy: 
+ skład
+ zapach


Minusy:
- wysuszenie
- wydajność (małe opakowanie)
- cena, jak za taki produkt


Macie jakieś doświadczenia z kosmetykami Biovax? Ja próbowałam prawie wszystkich, niektóre były strzałem w dziesiątkę, niektóre totalną pomyłką... kiedyś wrócę do ich recenzji :)

środa, 25 lipca 2012

Duet, który (mam nadzieję) uratuje moje paznokcie - Eveline

Całe życie obgryzam paznokcie. Zaczęło się od dzieciństwa i od stresów, teraz to już chyba głównie przyzwyczajenie i nerwy. Co jakiś czas znajduję w sobie silną wolę i przez jakiś czas, miesiąc próbuję zapuścić, ze słabym skutkiem. Jeśli tylko trochę urosną, szybko się łamią, rozdwajają (nic dziwnego, ponad 20 lat były codziennie traktowane moimi zębami). Wszystkie blogerki i dziewczyny wokół mnie mają śliczne paznokcie, to co, ja mam nie mieć? 


Nabyłam polecaną odżywkę Eveline Nail Professional - wzmacniającą z diamentami. Mam ją już jakieś 2, albo 3 miesiące, ani razu jednak nie użyłam jej zgodnie z instrukcją, widać, gdzieś z tyłu głowy ciągle nie byłam gotowa na porzucenie nałogu obgryzania. To zmieniło się 6 dni temu :) Od 6 dni nakładam ją tak jak sugeruje producent - Jedną warstwę każdego dnia, potem zmywam i od nowa. Odżywka ma naturalny mleczny kolor, bardzo delikatny i ładny.







Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nitrocellulose, Phthalic Anhydride/ Trimellitic Anhydride/ Glycols Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Aqua (Water), Formaldehyde, Acetyl Triethyl Citrate, Stearalkonium Hectorite, Adipic Acid/ Fumaric Acid/ Phthalic Acid/ Tricyclodecane Dimethanol Copolymer, CI 77891, N-Butyl Alcohol, Citric Acid, Diamond Powder


Moje paznokcie po niej są twarde, szybko rosną i są ładnego koloru. Nie używam na nią żadnego lakieru, mam zbyt krótkie paznokcie na takie szaleństwa, lepiej wyglądają w ten sposób. Jedyną wadą tej odżywki, jaką do tej pory zauważyłam jest to, że baaardzo wysusza skórki. Aby tego uniknąć nabyłam oliwkę do skórek firmy Oriflame: Oriflame Colour, Nail & Cuticle Fortifier - olejek wzmacniający paznokcie i skórki.


Skład: prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, limonene, citrus medica limonum (lemon peel oil), phenoxyethanol, tocopheryl acetate, glyceryl linoleate, citral, tocopherol, methylparaben, ethylparaben, butylparaben, linalool, geraniol, isobutylparaben, propylparaben, glyceryl linolenate, ci 47000 (yellow 11) 






Oleje pachnie cytryną i fajnie nawilża moje skórki, bo tylko na nie go nakładam. Na rewelacyjny pędzelek, który ułatwia aplikację. Po nałożeniu na skórki czekam chwilkę i wcieram w całą skórę wokół paznokci. Stosuję go dopiero od 6 dni, ale zauważyłam zmiękczenie skórek i ich ładniejszy wygląd.


A teraz zdjęcia dla osób o mocnych nerwach :D


Zdjęcie moich paznokci po 1 użyciu Odżywki Eveline. Wiem, naprawdę były w złym stanie, skórki też obgryzałam, stąd ich wygląd... 



A teraz zdjęcie po 6 dniach używania odżywki Eveline i olejku Oriflame. Być może Wy nie zauważycie różnicy, dla mnie jest naprawdę ogromna. Paznokcie są oczywiście nadal bardzo krótkie, co nie zmienia faktu, że są i tak jednymi z najdłuższych jakie miałam :D Są naprawdę w lepszej formie... myślę, że jeżeli wytrzymam z postanowieniem nieobgryzaniaa i będę o nie dbała mogę doprowadzić je do fajnego stanu :)


Trzymajcie kciuki za moją wytrwałość :D Co chwilę łapię się na tym, że paluchy lądują w okoliach buzi... dobrze, że olejek nie jest zbyt smaczny... :) 

czwartek, 19 lipca 2012

Catrice - Ultimate Colour Princess Peach

Witam Was po długiej przerwie, niestety parę rzeczy wyszło na pierwszy plan jako priorytety i nie miałam czasu dłużej usiąść przed komputerem i zająć się blogiem.


Dzisiaj chciałabym pokazać Wam szminkę Catrice - Ultimate Colour, do której mam bardzo mieszane uczucia, chyba jednak z przewagą negatywnych...


Szminki Catrice mają bardzo dobre opinie i ja skuszona nimi i dużą gamą kolorystyczną postanowiłam sięgnąć po własną :)


Od jakiegoś czasu panuje trend na pomarańczowo-marchewkowe usta i mnie również nie ominął, lubię ten kolor :) 


Kupiłam szminkę Catrice kolor 050 - Princess Peach.





Kolor jest świetny! Pomarańczowy, ale jednocześnie podkreślający naturalny kolor ust.


Mam jednak zastrzeżenia do konstytencji szminki... Na ustach tworzy warstwę, która nie wtapia się w wargi, a sprawia wrażenie zważonej? Co widać na zdjęciach. Na pierwszym zdjęciu nałożyłąm jedną, delikatną warstwę szminki, na drugim już grubszą. Najlepszy efekt robi, gdy nakładam ją palcem i wklepuję delikatnie w wargi. Nałożona bezpośrednio na usta wygląda dziwnie. Denerwuje mnie to, bo nie mogę w ciągu dnia dowolnie poprawiać przez to makijażu i często rezygnuję z niej przy porannym malowaniu. 


Delikatna warstwa:




Grubsza warstwa:




Co jakiś czas do niej powracam, bo efekt przy nakładaniu palcem jest naprawdę fajny.


Cena: 18zł
Opakowanie: estetyczne


Miałyście szminki Catrice?

czwartek, 12 lipca 2012

Codzienne oczyszczanie i pielęgnacja twarzy

Hej :) 

Wracam do Was po przerwie... trochę mnie nie było, trochę byłam zajęta i musiałam na chwilę odstawić blogowanie. Ale wracam już z pełną siłą i pełną parą :)

Zacznę od ogólnego posta, na temat mojej codziennej pielęgnacji i oczyszczania twarzy.
Mam cerę naczynkową, skłonną do podrażnień, ale w sezonie letnim również lekko przetłuszczającą się w strefie T.  



Wieczorne oczyszczanie:


1. Wieczorną wizytę w łazience rozpoczynam od zdjęcia soczewek. Z soczewkami zawsze obowiązuje zasada pierwszeństwa - zawsze najpierw je ściągam przed oczyszczaniem twarzy i zawsze najpierw je zakładam przed porannym makijażem. Mój ulubiony płyn do soczewek - BioTrue, to już któryś na mojej półce, bardzo go lubię, mam ulubiony sklep w Warszawie, w którym kupuję regularnie soczewki i dostaję dużo gratisów w postaci miniaturek tego płynu, dlatego starcza mi na bardzo długo.




2. Zabieram się za mycie oczu. To zabiera mi prawdopodobnie najwięcej czasu, bo nie szczędzę sobie tuszu i eyelinera ;) Do tego zabiegu używam zawsze plynu micelarnego, od jakiegoś czasu mój ulubiony to Bourjois - przy tak niskiej cenie, jakość jest wysokopółkowa! 




3. Do akcji wkracza mój ulubieniec - gąbka Konjac (RECENZJA), zazwyczaj z dodatkiem żelu Lirene (RECENZJA), albo z mydełkiem Biały Jeleń - edycja Premium z głogiem i lnem - jest delikatniejsze niż zwykłe, a bardzo pomaga na moje podrażnienia.




4. Czas na nawilżenie - do kremowania twarzy używam na zmianę kremu Bioliq (RECENZJA) lub Oeparol (RECENZJA). Oba są moimi absolutnymi faworytami! A Oeparol to KWC! 




Poranna pielęgnacja:


1. Rano moją cerę traktuję tylko namoczoną w ciepłej wodzie gąbce Konjac, bez dodatku żadnych kosmetyków. Dermatolog kiedyś polecił mi niemycie rano twarzy, jedynie jej moczenie, a z gąbką dodaję sobie niezły masaż.




2. Krem na dzień, zawsze z filtrem. Stosuję na zmianę: Iwostin Capilin (RECENZJA) i Avene Antirougeurs (RECENZJA) w zależności od stanu cery, Avene jest bardziej tłusty i lepiej nawilża, Iwostin lepiej przyjmuje podkład. 



A jak wygląda Wasza codzienna pielęgnacja cery?

wtorek, 3 lipca 2012

Balsam z drobinkami specjalnie na lato - DOVE Silk Lotion:)

Temperatury są już iście letnie, a więc odsłaniamy trochę więcej ciałka. Moje ciało jest nieznacznie opalone, ale nie jest też zupełnie blade po zimie. Aby podkreślić delikatną, naturalną opaleniznę, najlepiej dobrze nawilżyć ciało. A jeszcze lepiej: nawilżyć je specjalnym balsamem z... drobinkami :) Drobinki rewelacyjnie podkreślają opaleniznę a i sprawiają, że bledsze fragmenty ciała wyglądają dużo lepiej!


Polecam Wam balsam, którego używam zawsze jak przychodzi lato, zwłaszcza na ramiona i dekolt, czasem również na nogi.


Jest to balsam DOVE z drobinkami.






Skład:





Plusy:
- zapach... mmmm kocham takie zapachy, pachnie po prostu latem, słońcem, plażą i olejkiem do opalania :)
- świetnie nawilża skórę 
- szybko się wchłania i łatwo rozsmarowuje
- jest baaardzo wydajny!
- ma prześliczne, drobne i delikatne drobinki, widoczne pod światło, w słońcu, które świetnie podkreślają opaleniznę


Minusy:
- brak!





Widać delikatne drobinki:


Efekt jest naprawdę delikatny: :)



Balsam jest typowo nawilżająco-rozświetlający i nie ma filtrów UV. Więc jeśli wychodzimy na słońce na dłużej polecam najpierw wysmarować się filtrem, a potem nałożyć delikatną warstwę rozświetlenia DOVE :) 

sobota, 30 czerwca 2012

Wszyscy mają KONJAC - mam i ja :)

Gąbeczka Konjac stała się hitem i to nie tylko za sprawą Rossmanowych promocji.
Ja również sobie taką sprawiłam już jakiś czas temu i używam jej codziennie, a nawet 2 razy dziennie - rano i wieczorem. 

Gąbeczka wygląda tak:



Czym jest?


Właściwości:


Stosowanie:



Po otwarciu:




Gąbka ma super strukturę, jest niby gąbkowata, ale bardziej sztywna i szorstkawa. Po wyciągnięciu z opakowania ma się wrażenie, że jest wyjęta prosto z morza i nawet delikatnie morsko pachnie. 
Producent mówi, żeby moczyć ją przez 3 minuty, jednak gdy utrzymuje w miarę stałe nawilżenie, wystarczy przyłożyć ją pod kran i po chwili robi się mięciutka. Gdy zostawimy ją do wyschnięcia na conajmniej dobę - twardnieje jak kamień!

Ja mojej jednak nie doprowadzam do całkowitego wyschnięcia, ponieważ używam ją wieczorem z ulubionym żelem do twarzy (Lirene różowy) lub mydełkiem Biały Jeleń, rano przemywam samą wodą i zostawiam do wyschnięcia. 

Gąbka wykonuje dobry masaż twarzy i lekki peeling. Mycie nią jest przemiłe i bardzo odświeża i rozświetla twarz.

Ja na koniec mycia, wyciskam ją i taką już prawie niewilgotną przeciągam ostatni raz, tak, by uniknąć późniejszego wycierania twarzy, taką lekko wilgotną zostawiam do naturalnego wyschnięcia. 

Utrzymanie gąbeczki w czystości:

Na co dzień po prostu ją płuczę w wodzie i wyciskam. Na opakowaniu jest napisane, że można prać ją mechanicznie, tak więc zrobiłam ;) Włożyłam ją do woreczka na bieliznę i wyprałam razem z białymi rzeczami w 30 stopniach. Jej struktura się nie zmieniła, jest nadal w dobrej formie :)

Tak ją suszę w łazience zaraz obok patyczków kosmetycznych i wacików :)


Tak wygląda po ponad tygodniu stosowania:



Nie da się ukryć, że zmieniła lekko swoją formę i wygląd. Jednak niestety, używana jest przeze mnie codziennie, więc nic dziwnego, że nie wygląda ciągle jak nowa. Bez wyrzutów sumienia, jak się zniszczy kupię kolejną, a potem kolejną i kolejną :) 

Cena: ok. 15 zł
Ja kupiłam za 9 zł.

POLECAM z czystym sumieniem :)